W myśl zasady - "uczmy się na błędach"  rozpoczynam prezentację wybiórczo podanych usterek budynków, które zaobserwowałem w trakcie moich inspekcji.

Moje oko wyczulone jest na wszelkie objawy niesprawności w budynkach, co czyni życie moje nieznośnym, ale również zatruwa życie innym.
Nie sposób się niczym radować, bo zawsze oko napotka jakąś skazę. Nastroju mi nie poprawia świadomość, że każdego dnia poszerza się rzesza osób, które mnie nienawidzą.
Ja jestem tym posłańcem, który przynosi złą nowinę - w dawnych czasach by się ze mną nikt nie certolił.
Wykonawcy darzą mnie niechęcią z oczywistych przyczyn - jestem ich naturalnym wrogiem. Nie kryją wrogości, co bardziej zapalczywi rwą się, żeby zademonstrować swoją przewagę fizyczną. Nie pomaga tłumaczenie, że ja żyję z błędów popełnianych przez nich właśnie.
Gdyby nie popełniali błędów, zostałbym bez pracy od następnego wtorku.

Dla architekta i inwestora jestem znienawidzonym człowiekiem, który wciąż powtarza "a nie mówiłem".
Moje raporty trafiają w ręce zupełnych ignorantów, którzy na ich podstawie wyciągają najdziwniejsze wnioski i następnie wzbudzają lokalne pożary. Dość wspomnieć, że banki i firmy ubezpieczeniowe mają dostęp do tej dokumentacji i mogą decydować na ich podstawie o stawkach udzielanych kredytów i ubezpieczeń.

 Jak nie zostać zgorzkniałym zgredem w tych warunkach?

Liczę na to, że te przykłady pozwolą nie tylko na ilustrację mojej pracy, ale również staną się cenną lekcją dla osób związanych z budownictwem.
Mam nadzieję w przyszłości zebrać więcej materiału i wydać go w postaci książki - poradnika.
 
Proszę mi darować zbyt zapalczywe ferowanie wyroków "winien jest projektant".
Poznałem kilku doskonałych projektantów, którym do stóp nie sięgam. Niestety, znajdują się w mniejszości.
Moim zdaniem projektowanie związane jest z tak wielką odpowiedzialnością, że osoby niekompetentne powinny zwyczajnie być odsuwane od zawodu.
To oczywiście nierealne, więc tak jak istnieją dobrzy i kiepscy lekarze chirurdzy, tak też nikt tych mniej uzdolnionych architektów nie pozbawi pracy i chleba, skoro już tyle lat i wysiłku włożyli w kształcenie i praktykę.
Jedynym wyjściem jest ich unikać.