Konflikt drenu z wentylatorem


To wierzch najwyższego stropu. Widoczny jest dren połaci dachowej oraz blaszany wywietrznik.
Finalny dach będzie się jeszcze składać z kilkunastu centymetrów styropianu z wykształconym spadkiem i warstwy wierzchniej pokrycia dachowego.  Zarówno dren, jak i obudowa wywietrznika potrzebować będą szerokich fartuchów papy, żeby wykonstruować prawidłowe połączenie.
Miarka pokazuje około 12 centymetrów od naroża wywietrznika do brzegu drenu. Od tego trzeba odjąć około 6 centymetrów, bowiem wywietrznik posiada powyżej kryzę tej szerokości. 
Niskie miejsca pokrycia dachowego, gdzie spodziewam się znacząco większej ilości wody, nagromadzenia brudu, liści i stojącego śniegu traktuję z większą powagą od tych położonych wyżej. 
 
Konflikt drenu z wywietrznikiem to efekt braku koordynacji i ewidentna wina projektanta. 
Jak to się często dzieje, projekt dachu pozostawiony został przez architekta "na później", bo przecież wiadomo, że buduje się go na końcu. 
 
W tym wypadku trzeba by było przesuwać pion wentylacyjny na sześciu kondygnacjach, ostatecznie udało się go "nagiąć", przekoszając go na najwyższej kondygnacji. W tym budynku naliczyłem kilka podobnych konfliktów. 
Gdzieniegdzie zagęszczenie wywietrzników wokół drenów jest aż groteskowe - patrz zdjęcie poniżej.